Przyszłość fabryki Sharpa w Toruniu stanęła pod znakiem zapytania. Koncern rozważa sprzedaż lub zamknięcie zakładu produkującego telewizory LCD na potrzeby rynku europejskiego – podał serwis Marketwatch za japońską agencją Kyodo.
Według źródeł agencji japoński koncern sonduje fundusze inwestycyjne i innych wytwórców elektroniki użytkowej w sprawie kupna fabryki. Jednakże prowadzone rozmowy utknęły w martwym punkcie, dlatego koncern zastanawia się również nad zamknięciem toruńskich zakładów. Sharp, pozbywając się ich, chce poprawić zyskowność swojego segmentu produkującego telewizory.
Jeszcze w 2010 roku Sharp sprzedał na europejskim rynku 1,4 mln odbiorników. W ubiegłym roku było to o 400 tys. mniej. W związku z tym spadły wskaźniki operacyjne zakładu w Toruniu, który zaczął przynosić straty.
Fabryka Sharpa w podtoruńskim Ostaszewie powstała w 2007 roku kosztem 44 mln euro. W grudniu ubiegłego roku musiała zrezygnować z pomocy publicznej, którą otrzymywała w ramach działalności w Pomorskiej Specjalnej Strefie Ekonomicznej. Nie była w stanie spełnić obietnic utrzymania określonego poziomu zatrudnienia. W styczniu spółka zapowiedziała zwolnienie 211 spośród 1052 pracowników.
Sharp od dłuższego czasu ma poważne kłopoty. W październiku japońskie banki dofinansowały go kwotą 4,4 mld dol. W grudniu pakiet udziałów przejął producent procesorów Qualcomm, a w marcu 3 proc. udziałów za kwotę 110 mln dol. przejął koreański Samsung.
Źródło http://wyborcza.biz/biznes
Komentarze